Ocalić od zapomnienia

  • Wydrukuj
  • Email
  • Ocalić od zapomnienia. 19 maja br. mieliśmy szansę gościć w naszej szkole osobę niezwykłą – Pana Kazimierza Michalskiego – najstarszego żyjącego absolwenta naszej szkoły. Urodził się 27 lutego 1908r. w Sieniawie. Po zdaniu matury w liceum jarosławskim studiował prawo. Przed samą wojną dostał nominację na sędziego w Jarosławiu, ale nie zdążył jej już odebrać. Podczas okupacji wraca ze Lwowa do Sieniawy. Aresztowany przez NKWD, został skazany na 15 lat ciężkich robót w łagrach sowieckich, żonę wraz z synem wywieziono do Kazachstanu. Dzięki Andersowi udało im się wydostać z niewoli. Kazimierz Michalski służył w pułku artylerii przeciwlotniczej II Korpusu Gen. Andersa, walcząc w Palestynie, Libanie, we Włoszech pod Monte Cassino i Piedimonte. W 1953 r. wraz z rodziną osiedlił się w Oksfordzie. Mimo że był z wykształcenia prawnikiem, musiał pracować między innymi jako portier i hydraulik. Następnie zdobył posadę urzędnika w wydziale zagranicznym w Blackwells, pracując tam 10 lat. Miał wówczas możliwość wykorzystania swojej znajomości języków obcych: czeskiego, niemieckiego, rosyjskiego, angielskiego, a także rodzimego polskiego. Dzięki pracownikowi Oksfordzkiej Biblioteki Bodleian zdobył pracę w Uniwersyteckiej Bibliotece Prawnej, Bodleian Law, gdzie pracował 12 lat. W roku 1976 przeszedł na emeryturę. Nadal mieszka w Oksfordzie. Naszego sławetnego gościa przywitaliśmy w szkolnej auli, gdzie, specjalnie dla niego, kilkoro uczniów pod opieką prof. Andrzeja Sarnickiego przygotowało program artystyczny. Pan dyrektor, po przywitaniu wszystkich zaproszonych, m.in. przedstawicieli Starostwa Powiatowego, Zofii Karwańskiej – Etatowego Członka Zarządu Powiatu Jarosławskiego i Bartłomieja Kordasa – Naczelnika Wydziału Oświaty , oddał głos młodzieży. Główną postacią przedstawienia był Andrzej Kuca, abiturient naszej szkoły, doskonale odgrywający rolę Marszałka Piłsudskiego, ze znaną sobie charyzmą i zaangażowaniem. Odśpiewane zostały również pieśni patriotyczne, m.in. „Czerwone maki pod Monte Cassino” czy „Rota”. Z rąk Marszałka, tudzież Andrzeja, pan Kazimierz odebrał życzenia zdrowia i szczęścia. Po części oficjalnej przystąpiono do meritum spotkania, jakim była rozmowa z szanownym gościem. Zgromadzeni w auli uczniowie mieli szansę dowiedzieć się co nieco o przeszłość pana Kazimierza, który mimo wieku godnego pozazdroszczenia pamiętał wiele anegdot z własnego życia. Co więcej, nie zapomniał lekcji greki i łaciny, którą wciąż pięknie deklamuje. Podkreślał, że przez całe życie za granicą towarzyszyła mu myśl o Ojczyźnie. Lata spędzone w innym kraju nie wpłynęły na jego znajomość ojczystego języka. Zachwycił nas nienaganną polszczyzną i słownictwem, o jakim nie jeden młody człowiek nie ma pojęcia. Uśmiechając się, dodał, że najważniejsza jest nauka. Wszystko inne może przeminąć, a to, co wyniesiemy z murów szkoły, pozostanie nam na zawsze w umysłach. Nasz gość jest tego doskonałym przykładem. Jako ostatni głos zabrał pan Stanisław Kiełbowicz, Przewodniczący Rady Fundacji Zielińskich. A jego sposób na długowieczność? Takowego nie ma. To życie i jego perypetie zapewniły mu najlepszy eliksir młodości. Nikt nie śmie wątpić, że to spotkanie wpisze się w pamięć wszystkich obecnych w auli. Nie na co dzień mamy okazję poczuć ducha prawdziwego patrioty, przy okazji świetnego człowieka, którego uniwersalne wartości powinny przyświecać potomnym. Momenty, w których pan Kazimierz wtórował w śpiewie młodzieży, pamiętając wszystkie słowa, były niesamowite w swej niezwykłości i wzruszeniu. Jego biografia mogłaby stanowić inspirację do niejednego filmu, a pogoda ducha potrafiłaby podnieść nawet ciśnienie w deszczowy dzień. Biło od niego ciepło osoby doświadczonej. Jeśli można jeszcze życzyć Panu Kazimierzowi czegokolwiek, niech to będzie wiara, że uda mu się spotkać z pokoleniem, które przyjdzie po nas. I które doceni jego wartość, podobnie jak my. „Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie, zapomnij o mnie” Adam Mickiewicz, „Dziady”, cz. I View the embedded image gallery online at: https://powiat.jaroslawski.pl/aktualnosci/item/583-ocali%C4%87-od-zapomnienia#sigProId46047c30c7

19 maja br. mieliśmy szansę gościć w naszej szkole osobę niezwykłą – Pana Kazimierza Michalskiego – najstarszego żyjącego absolwenta naszej szkoły.

Urodził się 27 lutego 1908r. w Sieniawie. Po zdaniu matury w liceum jarosławskim studiował prawo. Przed samą wojną dostał nominację na sędziego w Jarosławiu, ale nie zdążył jej już odebrać. Podczas okupacji wraca ze Lwowa do Sieniawy. Aresztowany przez NKWD, został skazany na 15 lat ciężkich robót w łagrach sowieckich, żonę wraz z synem wywieziono do Kazachstanu. Dzięki Andersowi udało im się wydostać z niewoli. Kazimierz Michalski służył w pułku artylerii przeciwlotniczej II Korpusu Gen. Andersa, walcząc w Palestynie, Libanie, we Włoszech pod Monte Cassino i Piedimonte. W 1953 r. wraz z rodziną osiedlił się w Oksfordzie. Mimo że był z wykształcenia prawnikiem, musiał pracować między innymi jako portier i hydraulik. Następnie zdobył posadę urzędnika w wydziale zagranicznym w Blackwells, pracując tam 10 lat. Miał wówczas możliwość wykorzystania swojej znajomości języków obcych: czeskiego, niemieckiego, rosyjskiego, angielskiego, a także rodzimego polskiego. Dzięki pracownikowi Oksfordzkiej Biblioteki Bodleian zdobył pracę w Uniwersyteckiej Bibliotece Prawnej, Bodleian Law, gdzie pracował 12 lat. W roku 1976 przeszedł na emeryturę. Nadal mieszka w Oksfordzie.

Naszego sławetnego gościa przywitaliśmy w szkolnej auli, gdzie, specjalnie dla niego, kilkoro uczniów pod opieką prof. Andrzeja Sarnickiego przygotowało program artystyczny. Pan dyrektor, po przywitaniu wszystkich zaproszonych, m.in. przedstawicieli Starostwa Powiatowego, Zofii Karwańskiej – Etatowego Członka Zarządu Powiatu Jarosławskiego i Bartłomieja Kordasa – Naczelnika Wydziału Oświaty , oddał głos młodzieży. Główną postacią przedstawienia był Andrzej Kuca, abiturient naszej szkoły, doskonale odgrywający rolę Marszałka Piłsudskiego, ze znaną sobie charyzmą i zaangażowaniem. Odśpiewane zostały również pieśni patriotyczne, m.in. „Czerwone maki pod Monte Cassino” czy „Rota”. Z rąk Marszałka, tudzież Andrzeja, pan Kazimierz odebrał życzenia zdrowia i szczęścia.

Po części oficjalnej przystąpiono do meritum spotkania, jakim była rozmowa z szanownym gościem. Zgromadzeni w auli uczniowie mieli szansę dowiedzieć się co nieco o przeszłość pana Kazimierza, który mimo wieku godnego pozazdroszczenia pamiętał wiele anegdot z własnego życia. Co więcej, nie zapomniał lekcji greki i łaciny, którą wciąż pięknie deklamuje. Podkreślał, że przez całe życie za granicą towarzyszyła mu myśl o Ojczyźnie. Lata spędzone w innym kraju nie wpłynęły na jego znajomość ojczystego języka. Zachwycił nas nienaganną polszczyzną i słownictwem, o jakim nie jeden młody człowiek nie ma pojęcia. Uśmiechając się, dodał, że najważniejsza jest nauka. Wszystko inne może przeminąć, a to, co wyniesiemy z murów szkoły, pozostanie nam na zawsze w umysłach. Nasz gość jest tego doskonałym przykładem. Jako ostatni głos zabrał pan Stanisław Kiełbowicz, Przewodniczący Rady Fundacji Zielińskich.

A jego sposób na długowieczność? Takowego nie ma. To życie i jego perypetie zapewniły mu najlepszy eliksir młodości.

Nikt nie śmie wątpić, że to spotkanie wpisze się w pamięć wszystkich obecnych w auli. Nie na co dzień mamy okazję poczuć ducha prawdziwego patrioty, przy okazji świetnego człowieka, którego uniwersalne wartości powinny przyświecać potomnym. Momenty, w których pan Kazimierz wtórował w śpiewie młodzieży, pamiętając wszystkie słowa, były niesamowite w swej niezwykłości i wzruszeniu. Jego biografia mogłaby stanowić inspirację do niejednego filmu, a pogoda ducha potrafiłaby podnieść nawet ciśnienie w deszczowy dzień. Biło od niego ciepło osoby doświadczonej. Jeśli można jeszcze życzyć Panu Kazimierzowi czegokolwiek, niech to będzie wiara, że uda mu się spotkać z pokoleniem, które przyjdzie po nas. I które doceni jego wartość, podobnie jak my.

 

„Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie, zapomnij o mnie”

Adam Mickiewicz, „Dziady”, cz. I