Dwieście dziewięć osób rywalizowało wczoraj, 12 kwietnia, w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury o tytuł Jarosławskiego Mistrza Ortografii.
Byli to nie tylko mieszkańcy powiatu jarosławskiego, ale też goście spoza niego – Wicewojewoda Alicja Wosik, która okazała się bezkonkurencyjna w kategorii VIP-ów oraz wychowankowie szkół i placówek z Oleszyc, Rzeszowa i Stalowej Woli.
Autorami przez jednych uznanego za proste, przez innych za skomplikowane dyktanda byli pracownicy naukowi Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Rzeszowskiego. Czytał je gość specjalny, dziennikarz rzeszowskiego ośrodka Telewizji Polskiej Grzegorz Boratyn, który ponownie stanął na scenie, aby udzielić wywiadu uczennicy klasy dziennikarskiej jarosławskiego „Kopernika”.
W oczekiwaniu na rezultaty pracy czterdziestu nauczycieli polonistów, uczestnicy Potyczek mogli posłuchać utalentowanych wokalistek – Katarzyny Wygnaniec, Pauliny Chodzińskiej, Moniki Czarny, Pauliny Szkoły i Justyny Woty. Bardzo ciekawy, poświęcony rzecz jasna polszczyźnie wykład wygłosił prof. dr hab. Kazimierz Ożóg, dziekan Wydziału Filologicznego URz i członek Rady Języka Polskiego.
Po przeliczeniu punktacji Dyrektor Zespołu Placówek Oświatowo-Wychowawczych Bartłomiej Kordas, który wystąpił w podwójnej roli organizatora i konferansjera ogłosił wyniki. Cenne nagrody i statuetki wręczali Przewodniczący Rady Powiatu Leszek Szczybyło, Wicestarosta Józef Szkoła, Kierownik jarosławskiej Filii Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej w Przemyślu Małgorzata Herda oraz Naczelnik Wydziału Edukacji i Kultury Fizycznej UM Magdalena Lehnart. A otrzymali je:
Uczniowie gimnazjów:
- Karolina Sobczak - Gminne Gimnazjum w Zespole Szkół w Roźwienicy
- Agnieszka Jabłońska - Zespół Szkół im. Jana Pawła II, Publiczne Gimnazjum nr 5 w Jarosławiu
- Mateusz Sowa - Gminne Gimnazjum w Zespole Szkół w Roźwienicy
- Aleksandra Bąk – Zespół szkół im. Jana Pawła II, Publiczne Gimnazjum nr 5 w Jarosławiu
- Gabriela Bury - Publiczne Gimnazjum nr 1 w Jarosławiu
Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych:
- Konrad Buszewski – Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących
- Gabriela Krysa – Zespół Szkół Plastycznych
- Magdalena Pokrywka – Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących
- Justyna Bekier – Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących
- Klaudia Krzeptoń – Zespół Szkół Spożywczych, Chemicznych i Ogólnokształcących
Studenci:
- Joanna Mitka
Mieszkańcy:
- Marta Jodłowska-Hanasiewicz
- Natalia Stęchły
- Adrianna Grzeszczak
Goście:
- Alicja Wosik - Wicewojewoda Podkarpacki
- Mariusz Czajka - Dyrektor Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych
- Lucyna Paulo - Dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Specjalne podziękowania od Etatowego Członka Zarządu Zofii Karwańskiej za nieoceniona pomoc w organizacji naukowej strony przedsięwzięcia otrzymał prof. Ożóg.
Organizatorami imprezy byli: Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta, Miejski Ośrodek Kultury, Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Przemyślu Filia w Jarosławska i Zespół Placówek Oświatowo-Wychowawczych. Patronat naukowy objął JM Rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego, a medialny TVP Rzeszów, GC Nowiny oraz Gazeta Jarosławska. Głównym sponsorem było PGNiG.
fot. Monika Szarnik
https://powiat.jaroslawski.pl/aktualnosci/item/895-pustu%C5%82ka-z-propolskimi-przodkami#sigProId993c259f78
Bladoniebieska pustułka i sczerniała wrona w szaroburym lesie
Bladoniebieska, arcymiła pustułka i jej długi dziób były ozdoba tego lasu. Sczerniała, ciemnooka wrona należała do tych, o których należałoby powiedzieć – niebrzydka. Obydwie stanowiły team w szaroburym lesie, do którego rzadko docierało słońce. Niestara wrona była takim ptakiem, który zjadłby wszystko, nawet niezdrową, różową i niewyżętą dżdżownicę. Pustułka nie lubiła takiego jedzenia, wolała wegetariańskie potrawy. Nigdy niczego nieświeżego nie spożywała. Jeśli już coś zażywała, to były to tylko homeopatyczne pigułki. Nigdy nie zajmowała się makroekonomią, megawatogodziny też jej nie interesowały. Wrona, która miała rodowód polsko-francuski, ale pochodziła z Połoniny Wetlińskiej i pracowała w Instytucie Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, jeździła meleksem. Południowoeuropejscy przodkowie pustułki byli bardzo propolscy. Utrzymywali kontakty z Polonią kanadyjską i wszyscy byli polskojęzyczni. Marzeniem pustułki było pofrunąć do Nadrenii Północnej Westfalii, nie miała jednak kombinezonu przeciwodblaskowego. Była też ptakiem z gatunku prostoskrzydłych, więc mogłaby nie dać rady frunąć tak długo. Wrona w okamgnieniu liczyła w pamięci i zawsze miała przy sobie dziurawą z ekoskóry torebkę. Nie piła nigdy espresso, oranżady, tylko herbatę z dziurawcem i marzeniem jej była podróż do Abisynii.
Wszystko różniło te dwa ptaki, oprócz tego, że oba zażywały leki przeciwcukrzycowe i miały uczulenie na żorżetę. Największą ich tajemnicą było jednak to, że wraz z ponadosiemdziesięcioletnim krukiem planowały po raz n-ty wyfrunąć i pobyć trochę na Pomorzu Zachodnim. Co z tego wyszło, nawet arcyłgarz nie byłby w stanie wywróżyć. Jedno jest pewne, nikt im nigdy nie odebrał nadziei.