To był kolejny dobry sezon, choć tym razem bez medalu w Lotto Superlidze. Tenisiści stołowi klubu Sokołów S.A. Jarosław awansowali do play-off, znów walczyli wśród najlepszych, ale w dwumeczu lepszy okazał się Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki.
Pechowy Gnansekaran
- Niestety nie udało się powtórzyć sukcesu z sezonu zasadniczego, kiedy mieliśmy korzystny bilans spotkań z Bogorią. Wygraliśmy 3:2 i przegraliśmy 2:3, ale byliśmy lepsi w setach. Gdybyśmy takie rezultaty powtórzyli w play-off, dziś cieszylibyśmy się z medalu – mówi Kamil Dziukiewicz, prezes i menedżer Sokołowa S.A. Największym przegranym okazał się lider jarosławskiej drużyny Sathiyan Gnanasekaran. W pierwszym spotkaniu prowadził z Czechem Pavlem Siruczkiem 1:0 i 10-8 w drugim secie, zaś w rewanżu wygrywał 2:0 z Markiem Badowskim. Obydwa pojedynki ostatecznie przegrał i nie zdobył ani jednego punktu w ćwierćfinale. - Oczekiwania były dużo większe, to reprezentant Indii, który jest w szerokiej światowej czołówce miał poprowadzić nasz zespół na podium superligi. Gnanasekaran powinien wygrać z Siruczkiem i Badowskim, a wtedy łatwiej byłoby o końcowy sukces Grekowi Konstantinosowi Angelakisowi i Mateuszowi Czernikowi – dodał Kamil Dziukiewicz.
Zabrakło Vlasova
Z powodu hańbiącej napaści Rosji na Ukrainę, menedżer Sokołowa S.A. zdecydował, że w decydujących meczach Grupy Mistrzowskiej i play-off nie zagra Rosjanin Grigory Vlasov. W tym sezonie w meczach z Dartomem Bogorią wygrał on 2 z 3 pojedynków singlowych, a wraz z Mateuszem Czernikiem zwyciężyli w deblu i przesądzili o wygranej w Jarosławiu.
- W obecnej sytuacji, związanej z wojną w Ukrainie, nie wyobrażałem sobie możliwości ściągnięcia rosyjskiego zawodnika do naszego zespołu. Zabrakło także Brazylijczyka Erica Jouti, który w tym sezonie wygrał z Miłoszem Redzimskim z Bogorii. Tym razem górą byli rywale, ale na pewno nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i w kolejnym sezonie znów zawiesimy wysoko poprzeczkę – komentował Kamil Dziukiewicz, który doprowadził jarosławian do Mistrzostwa Polski w 2018 i 2020 roku.
Najmłodsi i najstarszy
Z pewnością wielkimi wygranymi tego sezonu są 17-letni Szymon Brud i 16-letni Dawid Jadam. To duet najmłodszych zawodników w Lotto Superlidze. Łącznie rozegrali aż 11 pojedynków, Szymon wygrał dwa – w tym z czołowym zawodnikiem ligi Patrykiem Zatówką, który przeniósł się z Jarosławia do Białegostoku. Były mecze, w których występowali razem u boku swojego trenera z SMS-u Jarosław Mateusza Czernika.Klub ma również w składzie najstarszego tenisistę stołowego – 48-letniego Krzysztofa Marcinowskiego. Przeciwko Dojlidom zapewnił zwycięstwo, bowiem w deblu z Vlasovem pokonali Zatówkę i Kamila Zdzienickiego 2:1. W ten sposób zapisał się na kartach polskiego męskiego tenisa stołowego. - Podsumowując, to był udany sezon, dziękuję zawodnikom i kibicom. Bardzo dobrze układała się współpraca ze sponsorami, bez których nie byłoby nas na mapie tenisa stołowego, tytularnemu firmie Sokołów, Krajowej Spółce Cukrowej Polski Cukier, Powiatowi Jarosławskiemu, Podkarpaciu i pozostałym mniejszym sponsorom, którzy nas wspierali – stwierdził Kamil Dziukiewicz.
Wyniki meczów ćwierćfinałowych
Rewanż (10.04)
Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki – Sokołów S.A. Jarosław 3:0
Panagiotis Gionis – Konstantinos Angelakis 3:0 (11:6, 12:10, 11:7)
Marek Badowski – Sathiyan Gnanasekaran 3:2 (9:11, 5:11, 11:3, 11:9, 11:9)
Pavel Szirucek – Mateusz Czernik 3:0 (11:7, 11:8, 11:6)
1. mecz (08.04)
Sokołów S.A. Jarosław – Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki 0:3
Sathiyan Gnanasekaran – Pavel Szirucek 1:3 (11:9, 10:12, 7:11, 7:11)
Mateusz Czernik – Panagiotis Gionis 0:3 (6:11, 8:11, 1:11)
Konstantinos Angelakis – Marek Badowski 0:3 (8:11, 7:11, 8:11)
Informacja prasowa (tekst, zdj.): Sokołów SA Jarosław